|
www.viribusunitis322012.fora.pl Viribus Unitis - Wolne forum sympatyków Austro-Węgier.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
turulmodar
Baron
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 16:53, 21 Gru 2012 Temat postu: Kto zasiał wiatr? Cz.3. |
|
|
Część 3:
Juliusz Bator
KTO ZASIAŁ WIATR ?
Geneza I Wojny Światowej
[Skrócona wersja internetowa książki
Kto zasiał wiatr?
Przenaczona do publikacji wyłącznie na łamach
Wolnego Forum Sympatyków Austro-Węgier]
Copyright by: Juliusz Bator
Niniejszy utwór, ani żaden jego fragment nie może być : reprodukowany, powielany I kopiowany w jakikolwiek sposób i na jakimkolwiek nośniku mechanicznym i elektronicznym, ani przechowywany w żadnym systemie informatycznym bez pisemnej zgody autora
_____________________________________________
7) Koniec "wspaniałej izolacji" Wielkiej Brytanii (1901-1903): Anglia poszukuje sojusznika. Ostateczne fiasko porozumienia niemiecko-brytyjskiego.
Sprawa poskromienia Bokserów w Chinach wyniosła na razie Wilhelma II na szczyty powodzenia, tak, że mimo nowego przedłożenia flotowego (czerwiec 1900 rok) Wielka Brytania również biorąca udział w tej akcji - nie wyklucza zbliżenia politycznego z Rzeszą. Lecz podczas, gdy kajzer raduje się z powodu uznania w świecie i triumfu swej polityki "wspaniałej izolacji", która pozwoliła mu stanąć na czele sił zjednoczonej Europy i jednocześnie nie angażować się w jej wewnętrzne konflikty - politycy brytyjscy dochodzą do wręcz przeciwnego przekonania: ich zdaniem angielska splendid isolation wyczerpała już swe możliwości i oto nadszedł czas, aby się związać z jedną z istniejących już grup mocarstw: Trójprzymierzem (Dreibund), lub Dwuporozumieniem (entente cordiale).
Choroba i śmierć wiekowej królowej Wiktorii, która umiera w 1901 roku na rę-kach swego ukochanego wnuka - cesarza Wilhelma II, staje się pretekstem do nowych pertraktacji niemiecko-brytyjskich, poprzedzoną wymianą poglądów między niemieckim kanclerzem Bülowem, a brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Landstonem . Jed-nakże pojawiają się rozbieżności: Niemcy pragną oficjalnego włączenia do układu innych partnerów z Trójprzymierza, oraz angielskiego sojusznika - Japonii, i ofiarowu-ją zamrożenie zbrojeń morskich na istniejącym poziomie - natomiast Wielka Brytania woli dwustronny układ z Niemcami i domaga się od Niemiec nie popierania rosyjskiej ekspansji w Mandżurii oraz jednostronnego zamrożenia rozbudowy floty. Brytyjskie żądania wy-dają się cesarzowi sprzeczne z interesami Trójprzymierza (ekspansja Rosji w Azji odwraca przecież jej uwagę od spraw austro-węgierskich, zaś żądania flotowe uważa za nie do przy-jęcia). W końcu jednak zdaje się przychylać do swego rozmówcy angielskiego króla ( a swego wuja) Edwarda VII, oświadczając 5 lutego 1901 roku: Powinniśmy zawrzeć sojusz angielsko-niemiecki, w ramach którego wy będziecie sprawować kontrolę na morzach, a my weźmiemy odpowiedzialność za kontynent. Gdyby sojusz doszedł do skutku - wówczas w Europie bez naszego pozwolenia nawet mysz nie piśmie, a narody zrozumiałyby ostatecznie konieczność ograniczenia własnych zbrojeń .
Następnego dnia prasa brytyjska pomija ten temat, co cesarz uznaje za brak zainte-resowania sprawą . Prawdopodobnie zrozumiał, iż przedstawiona przez niego oferta zamknęłaby Wielkiej Brytanii drogę do ulubionej przez nią polityki utrwalania podzia-łów wśród mocarstw kontynentalnych i wspierania tej strony, która wydaje się aktualnie słabszą. Formalnie rzecz biorąc zerwanie tych rokowań obciąża jednak stronę brytyj-ską - nie zaś niemiecką, jak się powszechnie przyjmuje. Ponieważ jednak Wielka Brytania zdecydowała się na porzucenie swej tradycyjnej ścisłej splendid isolation pozostaje jej odtąd tylko próba porozumienia z Francją i w ten sposób wchodzi na drogę gry "okrą-żania Niemiec", do czego przyczyniają się w dużej mierze osobiste kontakty niecierpia-nego przez Kajzera wuja Edwarda VII z francuskimi politykami .
Zmiana polityki Włoch - Początek rozpadu Trójprzymierza (1900-1902)
Szczytowy rok powodzenia Wilhelma II, czyli 1900 był jednak zarazem początkiem zarysowującej się katastrofy Trójprzymierza: 29 VII 1900 roku na konkursie gimnastycznym w Moza padł ofiarą anarchistycznego zamachu przychylny Niemcom i Tójprzymierzu konserwatywny król Włoch Humbert I, na tron zaś wstąpił sympatyk liberalizmu Wiktor Emanuel III, co pociągnęło niebawem ocieplenie stosunków z III Republika Francuską zręcznie sterowaną przez utalentowanego mistrza spraw zagranicznych Delcassy'ego.
Jeszcze w tym samym roku Włochy przystąpiły do tajnego układu z Francją i Wielką Brytanią dotyczącą uregulowania spraw afrykańskich: Włochy uznały francuskie pretensje do protektoratu w Maroku, uzyskując w zamian wolną rękę w Libii, stanowiącej stale izolowaną ( wskutek brytyjskiej kontroli nad Egiptem) część Turcji. Antagonizm francusko-włoski zniknął bez śladu, natomiast zaczął narastać konflikt interesów między Włochami i Austro-Węgrami, nie tylko na tle włoskojęzycznych prowincji monarchii Habsburgów, lecz także na Bałkanach gdzie Włosi wyrażali coraz większe zainteresowanie Albanią i Dalmacją. Przyczyniało się do tego niewątpliwie małżeństwo nowego króla z Heleną, córką Mikołaja, księcia Czarnogóry .
Okoliczność ta rodziła jeszcze inne śmiertelne niebezpieczeństwo dla Austro-Węgier: rodzona siostra nowej królowej Włoch - Milica była żoną rosyjskiego wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza, który uchodził za głowę stronnictwa panslawistycznego i inicjatora wszelkich przedsięwzięć carskiego imperium na Bałkanach. Biorąc pod uwagę tradycyjne filoangielskie nastawienie Włochów i liberalne skłonności frankofilskie króla Wiktora Emanuela okoliczności te musiały wcześniej, czy później doprowadzić do ostatecznego porzucenia Trójprzymierza. Krokiem w tym kierunku był tajny układ francusko-włoski o neutralności (1 XI 1902), który faktycznie rozbijał Trójprzymierze . Było ono mimo to wielokrotnie odnawiane .
9) Zbliżenie angielsko-francuskie - król Edward VII inicjuje politykę "okrążania Niemiec" (1903).
Dla Niemiec i Austro-Węgier było to jednak dopiero przedwiośnie katastrofy dyplomatycznej jaka nastąpiła w 1903 roku. Na wiosnę król Wielkiej Brytanii Edward VII wybrał się w podróż dyplomatyczną do Lizbony, Rzymu i Paryża, w celu przygotowania gruntu pod "okrążanie Niemiec". Niedługo nastąpiła rewizyta prezydenta Loubeta i ministra Delcassyego w Londynie, podczas której nie tylko ustalono wzajemne stanowisko w sprawie Niemiec, lecz minister francuski zaoferował także życzliwe pośrednictwo w uregulowaniu wszelkich sporów Imperium Brytyjskiego z Rosją .
10) Przewrót w Belgradzie (1903) i zwichnięcie równowagi sił na Bałkanach na rzecz Rosji
Najdonioślejszym wydarzeniem politycznym tego roku były jednak dramatyczne wydarzenia w Belgradzie z dnia 11 VI 1903 , które zachwiały dotychczasowym układem sił na Bałkanach. W środku nocy grupa oficerów inspirowanych niewątpliwie przez Czarnogórę i Rosję dokonała udanego, acz niezwykle bestialskiego w wykonaniu zamachu na panującego króla Aleksandra Obernovicia i jego małżonkę Dragę Masić dokonując w Serbii zmiany dynastii i jej kierunku politycznego .
Dla kwestii odpowiedzialności za wybuch I Wojny Światowej zasadnicze znaczenie ma również tożsamość wykonawców zbrodni: Dragutin Dimitriević (Apis) i Wojslav Tankosić. Ci sami ludzie, którzy ponurej nocy czerwcowej 1903 roku dosłownie poszatkowali parę monarszą w Belgradzie, 11 lat później wydadzą rozkaz i dostarczą narzędzi zbrodni niezbędnych do wykonania zamachu w Sarajewie .
Na zakrwawionym tronie serbskim zasiadł teraz Piotr Karadżiordżiewić pochodzący z konkurującej dynastii znanej ze skłonności rusolifskich, a zwyrodniali zbrodniarze zostali wynagrodzeni kluczowymi stanowiskami w aparacie państwowym. Fakt skwapliwego uznania przez Rosję za prawowitą władzy wyniesionej na oczach całego świata przez zbrodnię i brak formalnego potępienia ze strony mocarstw zachodnich dowodził przewrotu umysłowego i moralnego w Europie : Wprawdzie zamachy zdarzały się zawsze, lecz jak dotąd polityczni inspiratorzy zbrodni starali się zacierać ich ślady, a bezpośrednich wykonawców ścigano jak najsurowiej!
Zamach miał dla Austro-Węgier nie tylko katastrofalne skutki polityczne (praktyczne zerwanie układu sojuszniczego z 1881 roku i zagrożenie poważnych interesów gospodarczych, np. projektowanej linii kolejowej do Salonik), lecz ponadto dowodził, iż złudzenia cesarza Wilhelma II, co do możliwości pokojowego rozgraniczenia na Bałkanach sfer wpływów między Rosję i Austrię są bezpodstawne, a kompromis z 1897 roku nie ma żadnego znaczenia. Co więcej, co ile poprzednie usiłowania rosyjskie w podporządkowaniu sobie Bułgarii wynikały głównie z agresywnych zamiarów wobec Turcji, to przeciągnięcie na swą stronę dotychczasowego sprzymierzeńca Austrii - Serbii godziło bezpośrednio w integralność terytorialną dualistycznej monarchii naddunajskiej. Dalszą próbą zmiany stosunków na Bałkanach było powstanie w Macedonii wspierane dyskretnie przez Bułgarię pojednaną z Rosją, które jednak udało się Turkom stłumić .
Na nieszczęście dla Austro-Wegier jej polityka zagraniczna kierowana w tym czasie przez nie zdecydowaniego i naiwnego Agenora Gołuchowskiego obliczona była na wygaszanie wszelkich punktów zapalnych w stosunkach między monarchią Habsburgów, a imperium rosyjskim i nie zareagowała od razu stanowczo nie chcąc zrywać formalnie istniejących układów z Serbią (wygasały one dopiero w 1906 roku) i licząc na poprawę stosunków z Serbią w razie uwikłania się Rosji w konflikt dalekowschodni z Japonią - Sądzono iż w razie wygranej Rosji sprawy urządzania się w Mandżurii i Korei zajmą Rosję na wiele lat, zaś w razie klęski - będzie ona zbyt słaba na aktywną politykę. W tym duchu zawarto z Rosją (szykującą się do wojny z Japonią) nowy układ w Mürzsteg (1 X 1903 roku) potwierdzający aktualne status quo na Bałkanach. Jak się okazało były to rachuby błędne, a skutków serbskiego przewrotu z 1903 roku nie dało się już nigdy naprawić.
11) "Serdeczne Porozumienie" brytyjsko-francuskie (1904) i nowa próba zbliżenia niemiecko-rosyjskiego w czasie wojny japońskiej (1904-1905).
O ile jednak rok 1903 zamknął się katastrofą polityczną Austro-Węgier na Bałka-nach, to rok 1904 otworzyła nie mniejsza katastrofa polityczna Niemiec: 8 IV 1904 roku dochodzi do układu sojuszniczego Francji z Wielką Brytanią, czyli "koszmaru koalicji", której uniknięcie było niegdyś głównym celem zawiłych wolt dyplomatycznych Bismarcka i kosztowało ich w 1878 roku zrażeniem dotychczasowego przyjaciela , tj. Rosji. W tym momencie stało się jasne, że połączone potencjały gospodarcze, militarne i kolonialne tych potęg znacznie przewyższają możliwości nie tylko Niemiec, ale w ogóle całego Trójprzymierza (o ile wogóle można mówić jeszcze o Trójprzymierzu mając na uwa-dze tradycyjną postawę filoangielsą Włoch).
Jedyną nadzieję mógł cesarz Wilhelm II pokładać w tym, iż właśnie w tym sa-mym czasie rozpoczynały się zmagania wojenne między sprzymierzoną z Francją - Rosją, a sprzymierzoną z Anglią Japonią. Starcie to stanowiło poważny problem dla dyplomacji francuskiej, która starała się umocnić świeże porozumienie z Brytyjczykami, a jednocześnie nie urazić dawniejszego i równie niezbędnego sojusznika. Było to zadanie nie do wykonania, co natychmiast wykorzystał cesarza niemiecki zapewniając cara o możliwości wzmożenia dostaw węgla i innego sprzętu wojennego. W odpowiedzi na to Wielka Brytania zareagowała ostrzeżeniem, iż będzie to uważała za naruszenie neutralności i skomasowała swą flotę na Morzu Północnym (15 VIII 1904 r) .
12) Francuska próba zawładnięcia Marokiem i niespodziana wizyta cesarza Wilhelma II w Tangerze : I konflikt marokański (1905)
Jednakże źródłem znacznie poważniejszego konfliktu między mocarstwami stało się niebawem Maroko. Już na wiosnę 1904 roku, chcąc zawczasu nagrodzić Frakcję za spodziewane niezaangażowanie się po stronie Rosji w konflikcie z Japonią dyplomacja brytyjska zgodziła się uznać ten ostatni niepodległy kraj w Afryce zachodniej za domenę wpływów francuskich ( z uwzględnieniem interesów hiszpańskich w jego północnych rejo-nach). Natomiast Niemcy, jako "łamiące zasadę neutralności" nie zostały "za karę" powiadomione o całej sprawie. Cesarz Wilhelm zawrzał natychmiast oburzeniem i zgodnie ze swą bagdadzką zapowiedzią występowania w roli obrońcy muzułmańskiego świata, wylądował osobiście dnia 31 III 1905 roku w marokańskim Tangerze wygłaszając bardzo ostrą mowę w obronie niepodległości tego sułtanatu zagrożonego agresją francuską . Mowa ta miała być dowodem zdecydowanego sprzeciwu Niemiec wobec pomijania ich, jako wielkiego mocarstwa w ważnych decyzjach dotyczących świata. Sytuacja mogła łatwo do-prowadzić do wojny, gdyż wielu niemieckich polityków i wojskowych sądziło, iż w momencie zaangażowania Rosji na Dalekim Wschodzie i jej oburzenia za pro angielską postawę sojuszniczki można by zaryzykować wojnę lądową z Francją . Jednakże Wil-helm II ostudził prędko te gorączkowe zapały oświadczając kanclerzowi Bülowowi, iż w razie wojny...nasza flota zostałaby pobita, nasze kolonie stracone... i pomimo okazania całej determinacji Niemcy zaproponowały 12 kwietnia 1905 zwołanie oficjalnej konferencji międzynarodowej, która miałaby zapewnić niezależność i ścisłą neutralność Maroka.
W Paryżu odbywały się antyniemieckie demonstracje, lecz okazało się, że w świeżo zawartym przymierzu angielsko-francuskim Brytyjczycy okazują o wiele większą wojowniczość niż Francuzi, których rzecz dotykała bezpośrednio. I kiedy francuski minister spraw zagranicznych Delcasse zapewniony o całkowitym poparciu Anglii powołując się na to żądał odrzucenia niemieckiej propozycji - to rząd Rouviera nie chciał podjąć ryzyka wojny i propozycję przyjął. Minister Delcasse podał się natychmiast do dymisji ( 6 VI 1905 ), a premier Wielkiej Brytanii Balfour wyraził otwarcie swe wątpliwości, co do wartości ubiegłorocznego przymierza .
Wypadki te zakończyły się na razie niespodziewanym sukcesem cesarza Wilhel-ma, któremu udało się jednocześnie, bez wyciągania broni: upokorzyć Francję i wystąpić w roli obrońcy uciśnionych i obrońcy pokoju, a jednocześnie zasiać w groźnych Brytyjczy-kach nieufność do świeżego sojusznika nadwyrężając mocno dzieło Delcassego i Edwarda VII.
13) Ostatnia próba przyciągnięcia Rosji przez Wilhelma II: Traktat w Björkö (1905).
Aby do końca wykorzystać nadarzającą się szansę rozerwania kręgu osaczającego Niemcy Kajzer spróbował ostatecznie odciągnąć od Francji Rosję, osłabioną klęskami poniesionymi z rąk Japończyków i szalejącą rewolucją. 24 VIII 1905 roku podczas prywatnego spotkania obu cesarzy na jachcie przy wybrzeżach norweskich (tzw. spotkanie w Björkö ) udało się Wilhelmowi II skłonić Mikołaja II do podpisania antybrytyjskiego aktu obronnego przymierza kontynentalnego , który mógłby wg. jego słów zapewnić trwały pokój europejski. Akt ten nie natrafił jednak na gwałtowny opór w rosyjskich kręgach rządowych - Minister spraw zagranicznych Lamsdorff uważał go za środek izolacji Rosji i przekreślenie samodzielnej pozycji politycznej imperium carów. Również i kanclerz Rzeszy Bülow nie był tym pomysłem zachwycony, gdyż nie miał złudzeń co do zaborczości Rosji na Bałkanach i uważał go za zdradę wobec jedynego pewnego sojusznika, tj. Austro-Węgier.
Jednak różnica co do układu z Björkö pomiędzy Niemcami i Rosja polegała na tym. że o ile cesarz Wilhelm II zdołał wymusić na swym kanclerzu akceptację traktatu, to Mikołaj II - uległ swemu ministrowi spraw zagranicznych i ambasadorowi Francji, przez co traktat nigdy nie wszedł w życie.
Rozgoryczenie Cesarza Wilhelma było ogromne, a dyplomacja brytyjska spostrzegła natychmiast możliwość ostatecznego uregulowania spraw spornych z Rosją i zwrócenia jej przeciw Niemcom. Wstępem jest nakłonienie sprzymierzonej Japonii do niezwłocznego zawarcia pokoju po zwycięskiej dla siebie wojnie (Portmuth, 5 IX 1905). Rosja ku radości Anglików wycofuje się z ekspansji dalekowschodniej i może powrócić do polityki bałkańskiej szkodząc niemieckim wpływom w Turcji .
14) Izolacja Niemiec na arenie międzynarodowej. Konferencja w sprawie Maroka w Algeciras ( 1906) .
W takiej atmosferze zbiera się wynegocjowana międzynarodowa konferencja w sprawie Maroka w Algeciras (16 I - 17 IV 1906). Niemcy znalazły się w niej prawie w zupełnym osamotnieniu (gdyż popierają je teraz lojalnie jedynie Austro-Węgry) mając przeciw sobie wszystkich pozostałych uczestników (Anglię, Francję, Włochy i Hiszpanię). Sukces Wilhelma II jakim było wymuszenie konferencji zostaje przekreślony przez jej mizerne wyniki. Ostatecznie zagwarantowano formalną "niezależność" Maroka z zagwarantowaniem interesów wszystkich zainteresowanych stron, z tym , że Francji i Hiszpanii przyznano prawo organizowania policji w interesujących je regionach.
Jednocześnie Wielka Brytania odpowiada na niemieckie przedłożenie flotowe wyposażeniem własnej floty w super okręty nowej klasy zwane drednotami i rozpoczyna techniczne rokowania militarne z Francją i Belgią na wypadek wojny z Niemcami .
15) Konferencja pokojowa w Hadze (1907) - Zbliżenie brytyjsko-rosyjskie. Początek Trójporozumienia.
W 1907 roku zbiera się druga konferencja pokojowa w Hadze (pierwsza odbyła się w 1899 roku), której inicjatorem był aktualnie osłabiony rewolucją i przegraną wojną japońską car Mikołaj II proponujący powszechne, maksymalne ograniczenie zbrojeń, co było w jego aktualnej sytuacji nad wyraz korzystne. Wilhelm II rozumiejąc, iż wystąpienie to podyktowa-ne jest jedynie potrzebą chwili i populistyczną propagandą, odrzucił je natychmiast, jako nie-dorzeczne - natomiast Anglicy wykorzystali konferencję na nawiązanie kontaktu z niedaw-nym śmiertelnym wrogiem.
Owocem tych rokowań był układ angielsko-rosyjski z 31 VIII 1907 roku usuwający przez kompromis dotychczasowe współzawodnictwo obu mocarstw w Azji: niepodległa Per-sję podzielono "zaocznie" na strefy wpływów, Rosja wyrzekała się wszelkich pretensji do Afganistanu, a Wielka Brytania wycofywała swe dotychczasowe poparcie dla Turcji i uzna-wała słuszność rosyjskich pretensji do Bałkanów . Ostateczny akt przymierza został przy-pieczętowany w czerwcu 1908 roku podczas kurtuazyjnego spotkania Mikołaja II z Edwar-dem VII w Rewlu.
W ten sposób wobec istniejących już układów Rosji z Francją ( 1891-1894) i Wielkiej Brytanii z Francją (1904) narodziło się ostatecznie Trójporozumienie wieńcząc dzieło okrążenia Niemiec.
Był to również ostateczny wyrok na pokój powszechny w Europie, który utrzymywał się dotąd jedynie dzięki równowadze sił Dreibundu i Entente Cordiale. Ponieważ nie istniała wtedy jeszcze żadna broń masowej zagłady pokój utrzymywany tylko strachem przed klęską militarną - nie mógł się długo utrzymać w sytuacji, gdy jedna ze stron uzyskiwała potężną przewagę dającą nadzieję na pełne zwycięstwo - zaś druga zrozumiała, że w miarę upływu czasu przewaga ta będzie jeszcze wzrastała.
16) Rewolucja "młodoturecka w Stambule", austro - węgierska aneksja Bośni i Hercegowiny : III konflikt bałkański (1908-1909)
O ile lata 1894-1907 można było nazwać epoką zabiegów dyplomatycznych wspartych wielkimi zbrojeniami i zakłócanych nielicznymi konfliktami, to epokę 1907-1914 można określić jako erę permanentnych konfliktów zbrojnych przerywanych coraz mniej skutecznymi wysiłkami dyplomatów.
Pierwszym z nich był groźny konflikt bośniacki na Bałkanach. Wstępem do niego stała się rewolucja młodoturecka w Salonikach, która przerzuciła się błyskawicznie do Stambułu, gdzie odnosiosła całkowite zwycięstwo. Państwo osmańskie zostało teraz poddane gwałtownej kuracji odmładzającej (konstytucja, prawa obywatelskie, modernizacja administracji i armii), która mogła je wyrwać z wielowiekowej słabości i pokrzyżować plany wielu kandydatom (Bułgarom, Grekom, Serbom, Włochom i Rosjanom) do spadku po "chorym człowieku Europy", jak dotąd nazywano ironicznie sułtańskie imperium.
Jasne też było, iż nie czekając na rezultaty kuracji "pacjenta" po jego posiadłości europejskie wyciągnie się wiele rąk.
Szczególnie zaniepokojone poczuły się Austro-Węgry, które już od 1906 roku toczyły wojnę gospodarczą z Serbią nazywana popularnie "świńską wojną". Polityka ustępstw wobec Belgradu i Petersburga jaką uprawiał nieudolny Agenor Gołuchowski skończyła się kompletnym fiaskiem, gdy wyszło na jaw, że formalna sojuszniczka monarchii Habsburgów, tj. Serbia stara się w największej tajemnicy o układy sojusznicze z Czarnogórą i Bułgarią, których celem byłoby wyzwolenie Słowian „jęczących w obcym jarzmie”, co odnosiło się nie tylko do Turcji, lecz także do Austro-Węgier i uderzało w istniejące ustalenia międzynarodowe .
Nowy C.K. minister spraw zagranicznych - Alois Aerenthal zażądał natychmiastowego wycofania się Serbii z układów godzących w stosunki serbsko-austriackie, lecz belgradzki rząd Pašicia stanowczo odmówił. Wobec tego wykorzystując wygaśnięcie układu gospodarczego Austro-Węgry zamroziła wszelki handel z Serbią . W istniejących warunkach rosnącego napięcia było nieomal pewne, iż Serbia zechce wykorzystać osłabienie imperium osmańskiego i zgłosić swe roszczenia do Bośni-Hercegowiny znajdującej się od Kongresu Berlińskiego pod okupacją dualistycznej monarchii przy zachowaniu formalnych praw suwerennych Turcji. Pomijając już całkowitą bezzasadność serbskich roszczeń (stanowili oni mniej niż połowę ludności przedmiotowej prowincji, która nigdy w dziejach nie miała nic wspólnego z ich państwem) Austro-Węgry nie mogłaby nigdy dopuścić do utraty na rzecz sojuszniczki Rosji obszaru tak ważnego strategicznie, który stałby się z całą pewnością ośrodkiem zagrożenia dla Dalmacji, Chorwacji i południowych Węgier. W ciągu trzydziestu lat uczyniono ze strony monarchii ogromnie wiele dla okupowanego kraju: zapewniono pokój wyznaniowy, narodową tolerancję, umocniono poczucie bezpieczeństwa w terenie cierpiącym uprzednio na nieuleczalną chorobę bandytyzmu i poczyniono inwestycje wprowadzające Bośnię na poziom cywilizowany (drogi, koleje, szpitale, szkoły) .
Toteż przeczuwając zbliżające się niebezpieczeństwo Aehrenthal wszczął rozmowy przygotowawcze ze swym rosyjskim kolegą Aleksandrem Izwolskim w Buchlau proponując mu zgodę Austrii na otwarcie cieśnin czarnomorskich dla Rosji (jeśli ta zechce się tego domagać od Turcji) w zamian za przewidzianą w układach z 1881 i 1897 roku aneksję okupowanej Bośni i Hercegowiny. Rosyjski kontrahent przyjął pozornie tę ofertę zastrzegając tylko, iż powinni zostać powiadomieni inni sygnatariusze Kongresu Berlińskiego. Ponieważ jeszcze przedtem Aehrenthal pozyskał dla tego plany Włochy odstępując im układem w Salzburgu wszelkie dotychczasowe prawa komunikacyjne w Czarnogórze - przeto nie czekając na rozszerzenie się niepokojów ze strony Serbów ogłosił dnia 5 X 1908 roku włączenie Bośni i Hercegowiny do monarchii austro-węgierskiej i rozciągnięcie na nią praw suwerennych. . Aneksja była oczywiście naruszeniem fikcyjnego status quo Bałkanów, lecz nie była jedynym krokiem tego rodzaju w tym rejonie: Tego samego dnia, tj. 5 X 1908 roku również książę Bułgarii - Ferdynand ogłosił niepodległość swego kraju zrzucając formalne zwierzchnictwo tureckie i przyjmując tytuł cara , a król Grecji ogłosił przyłączenie również formalnie osmańskiej Krety znajdującej się już od 11 lat pod zarządem greckim .
Toteż Aehrenthal był ogromnie zaskoczony, iż mimo wszelkich umów i zaistniałych precedensów Rosja natychmiast rozpętała olbrzymią burzę protestu przeciw "samowolnej" agresji imperium Habsburgów i zmobilizowała przeciw nim znaczną część Europy. Z prote-stami wystąpiła nie tylko Turcja (co było zupełnie zrozumiałe), sama Rosja (czego można było się spodziewać po inicjatorce całego zamieszania), ale i Włochy wycofując się tym sa-mym z zawartego układu. Jednak najbardziej histerycznie zachowały się Serbia i Czarnogóra, które nie miały ku temu żądnych historycznych, ani prawnych podstaw. W Belgradzie doszło do potężnej i żywiołowej (acz dobrze przygotowanej) manifestacji antyaustriackiej, a pod jej wpływem rząd wysłał ostrą notę protestacyjną do Wiednia domagając się przynajmniej części przedmiotowego terytorium z dostępem do Adriatyku i rozpoczęto przygotowania wojenne. Podobnie absurdalne żądania wysunęła również Czarnogóra, zaś wszystko to działo się z jawnym poparciem ich stanowiska przez Rosję i Wielka Brytanię, które groziły interwencją zbrojną po stronie "poszkodowanych" i domagały się przekazania całej sprawy sądowi roz-jemczemu, czyli (zdominowanej przez siebie) konferencji mocarstw.
Jednakże ku zdziwieniu Rosji , Austro-Węgry nie uległy przemocy propagandowej i dyplomatycznej, lecz zareagowały w marcu 1909 roku mobilizacją i ultimatum do Belgradu.
Na taki bieg wypadków nie była przygotowana ani Rosja, licząca na łatwy sukces dyplomatyczny, ani jej sekundanci.
Gdy zaś po stronie Austro-Węgier opowiedział się stanowczo niemiecki cesarz Wilhelm II żądając wprost od Rosji, aby przywołała Serbię do porządku i uznała aneksję Bośni, bo w innym razie Niemcy staną całą swą potęgo po stronie Austrii wówczas państwa Trójporozumienia spuściły z tonu, a rosyjscy ministrowie Guczkow i Izwolski wytłumaczyli posłowi serbskiemu w Petersbugu sytuację w ten sposób:
Uderzymy na Austrię wtedy, gdy skończymy zbrojenia. Teraz nie zaczynajcie wojny, która byłaby dla was samobójstwem. Nie zdradzajcie się z waszymi zamiarami i siedźcie ci-cho, bo walka z Niemcami jest nieunikniona .
Usłyszawszy taką odpowiedź , rząd serbski całkowicie się zastosował do udzielonej mu rady i wykorzystując wcześniejszy formalny akt zrzeczenia się praw suwerennych do Bośni przez Turcję z lutego 1909 roku oświadczył 31 III 1909 roku, iż uznaje nabyte formalnie prawa Austrii do Bośni i że nie naruszają one w niczym suwerenności Serbii. Dalej zobowiązali się Serbowie do redukcji sił zbrojnych do stanu pokojowego, zaprzestania wszelkich przygotowań wojennych przeciw Austrii i powstrzymywania się od jakichkolwiek nieprzyjaznych kroków, jak przystoi dobremu sąsiadowi . W ten sposób zakończył się pierwszy z niebezpiecznych konfliktów bałkańskich, który wykazał słuszność XIX wiecznej polityki zainicjowanej przez Andrassyego głoszącej, iż imperializm rosyjski cofa się jedynie przed zdecydowaniem i siłą - nigdy zaś przed układami i ustępstwem. Jednak zwycięstwo Austro-Węgier i Niemiec okazało się tylko chwilowe, gdyż zawiedziona Rosja i jej sojusznicy wzmogli odtąd zbrojenia i czekali na nową okazję do wypróbowania przeciwnika.
W związku z tym warto zauważyć, iż badacze zarzucający Austro-Węgrom ekspansywne zamiary na Bałkanach i chęć zmiażdżenia Serbii przez tzw. prowokację bośniacką zdają się nie zauważać faktu, który mniemanie takie zupełnie wyklucza. Z chwilą aneksji Bośni - Austro-Węgry wyrzekła się sprawowanej przez siebie kontroli militarnej nad tzw. Sandżakiem Nowobazarskim, czyli niezwykle cennym korytarzem oddzielającym ówczesną Serbię od Czarnogóry i graniczącym bezpośrednio od południa z Macedonią.
Otóż, gdyby Austro-Węgry planowały w najbliższych latach akcję militarną przeciw Serbii - nigdy by się nie wyrzekły kontroli nad tak ważnym militarnie terenem, który uniemożliwił by Serbii jakąkolwiek szansę obrony i wspólną akcję wojskową z Czarnogórą. Znaczyło to też, iż rzekomo imperialistyczne Austro-Węgry nie powiększyły, lecz pomniejszyły w 1908 roku stan swego faktycznego posiadania.
17) Lata złudnego spokoju: Rosja wysuwa się na czoło koalicji antyniemieckiej (1910-1911).
Po omówionym kryzysie bośniackim nastały dwa lata złudnego odprężenia (1909 i 1910), jednakże sztaby obu stron gorączkowo korygowały "w największej tajemnicy" plany wojenne, a dyplomaci prowadzili dalej zawziętą przygowawczą grę, w której coraz bardziej przegrywało Trójprzymierze. W Belgradzie ambasador rosyjski Hartwig całkowicie przejął kierownictwo polityki zagranicznej Serbii i starannie montował przymierze wszystkich królestw bałkańskich pod egidą prawosławnego cara Rosji, w Raccionigi Mikołaj II spotkał się osobiście z królem Wiktorem Emanuelem III oferując mu poparcie w antytureckiej akcji mającej na celu opanowanie Trypolisu (Libii), zaś w Paryżu były minister spraw zagranicznych imperium Romanowych - Izwolski objął właśnie stanowisko ambasadora i bardzo umiejętnie podsycał wśród Francuzów rewizjonistyczny nacjonalizm i przesadne wyobrażenia o potędze armii rosyjskiej . Wzmożono także dyskretnie poparcie dla rusofilskich prądów w Czechach, w Galicji , a nawet na Rusi Karpackiej. Austro-Węgry natomiast zauważyły te działania i odpowiedziały na nie wspieraniem paramilitarnych ruchów wśród nastawionych antyrosyjsko Polaków i Ukraińców , a w kręgach skupionych wokół następcy tronu Franciszka Ferdynanda zaczął dojrzewać plan pokrzyżowania panslawistycznych planów rozbicia Austro-Węgier przez jej przekształcenie w monarchie trialistyczną (Austro-Węgiersko- Dalmacką), lub rozwiązanie federacyjne .
W maju 1910 roku zmarł po krótkiej chorobie Edward VII -serdecznie nie cierpiany (z wzajemnością) przez swego siostrzeńca cesarza Wilhelma II. Pomimo iż zaledwie trzy lata wcześniej niemiecki cesarz na wieść o zawartym z jego inicjatywy układzie z Rosją oświadcył niemeickiej prasie : On jest Szatanem. Nawet nie jesteście sobie wyobrazić, jakim on jest Szatanem! , teraz przybył do Londynu, aby jak to napisał "Times":... zająć należne mu pierwsze miejsce pośród zagranicznych żałobników .
Na smutnej ceremonii zgromadzili się faktycznie wszyscy monarchowie Europy (lub wysłani przez nich następcy tronów), aby po raz ostatni w dziejach zamanifestować wspólny ból z powodu utraty członka rodziny, bowiem pomimo wszystkich komplikacji politycznych byli oni w rzeczywistości (pomimo wielu zgrzytów i konfliktów) jedną rodziną powiązaną tysięcznymi więzami pokrewieństwa .
Śmierć "wielkiego okrążacza " i wstąpienie na tron Jerzego V spowodowała istotnie pewne uspokojenie w napiętych stosunkach niemiecko-brytyjskich, choć oczywiście nie zmniejszyła rywalizacji morskiej, ani punktów spornych między obydwoma mocarstwami. Jednakże od tej pory Wielka Brytania traciła (przejętą w 1898 roku po Francji) rolę lidera akcji antyniemieckiej na rzecz Rosji, która z pomocą Włoch usiłowała rozparcelować ochranianą przez Niemcy Turcji i zmontować przeciw niej koalicję bałkańską, którą następnie możnaby użyć w rozgrywce przeciw Austrii.
1 "Skok Pantery" do Agadiru - II konflikt marokański (1911)
Sygnałem do uruchomienia takiej akcji był wybuch drugiego kryzysu markoańskiego, który odciągnął uwagę Niemiec od Bałkanów. Wiosną 1911 roku Francuzi wykorzystali rozruchy przeciw panującemu sułtanowi Mulej Hafidowi wysłały do Maroka dziewięciotysięczny korpus wojskowy "w celu zapewnienia bezpieczeństwa" francuskiej misji w Fezie . Było to oczywiste złamanie porozumienia z Algeciras i spowodowało natychmiast podobne kroki innych zainteresowanych: Hiszpania "poczuła się zmuszona" do obsadzenia wojskiem interesującej jej północnej części kraju, zaś Niemcy potępiając samowolny krok Francji zapowiadały "zabezpieczenie" dwóch portów na południu sułtanatu - Mogadoru i Agadiru - zaś dnia 1 VII 1911 roku w tym ostatnim pojawiła się niemiecka kanonierka "Panther".
Zarówno Francja, jak i Anglia zawrzały świętym oburzeniem na "ekspansjonizm niemiecki" . Ponieważ jednak właśnie w tym czasie we Francji doszło do przesilenia rządowego, więc nowy gabinet premiera Caillaux lansowanego przez koła bankowe zwolennika umiarkowanej linii wobec Niemiec skłonny był zaoferować Niemcom odszkodowanie w Kongu Francuskim w zamian za uznanie protektoratu nad Marokiem. Lecz ministerstwo spraw zagranicznych sprzeciwiło się szefowi własnego rządu i ośmielone wojowniczą mową brytyjskiego ministra skarbu - Lloyd George'a (25 VII) domagało się wysłania do Agadiru okrętu francuskiego, co w oczywisty sposób mogłoby sprowokować wojnę. Sytuację pogarszał fakt, iż opinia publiczna umiejętnie podgrzewana przez polityków nacjonalistycznych Clemenceau zwanego "Tygrysem" i lotaryńczyka Poincarégo stanowczo sprzeciwiają się rokowaniom uważając je za ujmę dla honoru narodowego. Mimo to premier Caillaux zdołał pokonać opozycję i zawrzeć układ kompenacyjny, który ostatecznie zamknął sprawą marokańską: Cesarz Wilhelm II zadowolił się 275 000 km2 francuskiego Konga , które przyłączono do niemieckiego Kamerunu (4 XI 1911 roku). Obie strony uznały takie rozwiązanie za swój sukces dyplomatyczny, a pokój europejski został raz jeszcze uratowany, choć opinia publiczna w obu mocarstwach uznała je za porażkę: rząd Caillaux został zmuszony do dymisji, zaś na czele następnego gabinetu stanął nieprzejednany Poincaré.
Konflikt agadirski był jednakże ostatnim, który udało się zażegnać bez użycia siły. Odtąd przemiawiali już nie tylko politycy, ale i działa.
20) Wojna włosko-turecka - początek lawiny bałkańskiej.
Zaangażowanie Niemiec i Francji w Maroku wykorzystały jeszcze w tej samej jesieni 1911 popierane przez Rosję Włochy żądając od Turcji natychmiastowej zgody na okupację libijskiego Trypolisu, zaś po odrzuceniu ultimatum wypowiedziały jej wojnę (28 IX 1911). Już w jej trakcie w listopadzie 1911 roku Rosja zaproponowała zaatakowanemu państwu osmańskiemu "pokojowy układ" oferując w zamian za zgodę swobodnego przepływania floty wojennej przez cieśniny pośrednictwo w sporach z państwami bałkańskimi i poparcie dla utrzymania status quo. W rzeczywistości był to polityczny szantaż: Albo Turcja przyjmie żądania rosyjskie, albo Turcję czeka wojna ze zmontowaną przez Rosję koalicją bałkańską .
Oczywiste współdziałanie Włoch i Rosji spowodowało gwałtowny wybuch oburzenia w Wiedniu, gdzie odżyły wszelkie dawne resentymenty do podstępnego sojusznika. Następca tronu i szef sztabu armii Franz Conrad von Hőtzendorf domagali się nawet wojny z Włochami w obronie Turcji , lecz zwykle nieustępliwy minister spraw zagranicznych Aehrentall stanowczo się temu sprzeciwiał w obawie przed wojną europejską. Również cesarz Wilhelm II nie chciał ryzykować utraty kłopotliwego, lecz stale formalnego i silnego sojusznika w obronie państwa, które w razie wielkiego konfliktu wymagałoby znacznej pomocy - zaś samo nie mogłoby dać żadnego wsparcia. Wobec stanowiska Niemiec i rozdrażnienia sędziwego Franciszka Józefa, który nie był zadowolony zbyt wielką aktywnością Franciszka Ferdynanda - Austro-Węgry pozostały neutralne, a szef sztabu podał się do dymisji .
Sytuacja Turcji pogarszała się z każdą chwilą, pomimo, iż Rosja ulegając naciskowi Niemiec oficjalnie wycofała swe żądania . Włosi błyskawicznie opanowali Trypolis i Cyrenajkę - zaś następnie ich flota zdobyła Rodos i Wyspy Jońskie (Dodekanesos), a wreszcie zbombardowała Dardanele. W atmosferze opuszczenia przez Niemcy w obliczu agresji włoskiej doszło w lipcu 1912 roku do przewrotu w Stambule, a władzę przejęło sympatyzujące z Anglią ugrupowanie "Wolność i Zgoda" .
W ten sposób awantura wywołana przez Włochy i Rosję mogła się zakończyć całkowitą ruiną bliskowschodniej polityki Wilhelma II.
Ostatecznie pomoc brytyjska okazała się równie zawodna jak niemiecka i Turcja zmu-szona była przystać na warunki włoskie (Traktat w Ouchy, koło Lozanny 18 X 1912).
21) Najazd zmontowanej przez Rosję koalicji bałkańskiej na Turcję (1912-1913) : Czwarty kryzys bałkański.
Działo się to jednak już w obliczu nowej zawieruchy . Sprawcą jej była (jak zwykle) Rosja, która wcale nie myślała rezygnować ze swych celów w cieśninach, a ponadto zamierzała upiec trzy pieczenie na jednym ogniu: a) wyprzeć panowanie tureckie z Europy i opanować cieśniny , b) wzmocnić swe wpływy na Bałkanach przez patronat nad koalicją : Bułgarii, Serbii, Grecji i Czarnogóry, c) zamknąć ostatecznie Niemcom drogę na Bliski Wschód i uzyskać silna bazę irredenty panslawistycznej wobec Austro-Węgier.
Już jesienią 1911 z jej inicjatywy zainicjowano tajne rozmowy grecko-bułgarskie skierowane przeciw Turcji., a gdy rokowania utknęły na sprawie macedońskiej wówczas dyplomacja rosyjska zmontowała przymierze serbsko-bułgarskie (13 III 1912) skierowane nie tylko przeciw Turcji , lecz również przeciw Austrii, gdyby ta chciała się wtrącić do planowanej wojny. Dokonano też wstępnego podziału przyszłych łupów, przy czym w razie zaistnienia sporów miał zadecydować arbitraż cara Mikołaja II. Wtedy przyłączyła się również i Grecja nie chcąc wyjść z pustymi rękoma (29 V 1912). Wreszcie dołączyła niecierpliwa Czarnogóra upatrzywszy dla siebie adriatycki port Skutari (Szkodra). Jednocześnie z rokowaniami trwały gorączkowe przygotowania wojenne, a nad wszystkim czuwał zręczny poseł carski w Belgradzie - Hartwig.
Widząc nadchodzącą burzę nowy austro-węgierski minister spraw zagranicznych - Berchtold ( który zastąpił zmarłego Aerenthala) wszczął akcję zmierzającą do interwencji dyplomatycznej mocarstw w stolicach bałkańskich i niedopuszczenia do całkowitej zmiany status quo na Bałkanach, a zwłaszcza do uratowania niesłowiańskiej Albanii przed serbskimi, czarnogórskimi i greckimi zakusami.
Akcja ta nie zdążyła jednak zmienić biegu wydarzeń, gdyż 8 X 1912 roku niecierpliwa Czarnogóra bez wypowiedzenia wojny zaatakowała tereny tureckie, a pozostali członkowie koalicji bałkańskiej wystosowali pięć dni później do Turcji ultimatum domagając się reform i demobilizacji. Biorąc pod uwagę iż imperium osmańskie było w tym momencie ofiarą dwóch bezpośrdnich agresji i że od ponad czterech lat znajdowało się w stanie permanentnej reformy - były to żądania absurdalne i całkowicie niewykonalne. Zanim Turcy zdołali zawrzeć upokarzający pokój z Włochami - nastąpiło piorunujące uderzenie Bułgarów w Tracji (bitwy pod Kirk-kilise i Lűle Burgas), a ich triumfujące armie stanęły nieomal u wrót Stambułu . Natomiast wojska serbskie i greckie korzystając z zaangażowania Bułgarii na froncie wschodnim dokonywały łatwego podboju na terenie tzw. Starej Serbii, Macedonii, Albanii i zachodniej Tracji.
Zwycięstwo było tak szybkie i porażające, że wzbudziło solidarny niepokój mocarstw. Nie tylko Austro-Węgry obawiały się zbytniego wzrostu potęgi serbskiej i usadowienia się ich w adriatyckiej Albanii, lecz również nie pragnęły tego Włochy. Podobnego zdania była Wielka Brytania, która uważała Serbię i Czarnogórę za wysunięte placówki Rosji i wcale nie miała tak wiele zaufania do swego odwiecznego rywala (a świeżego sojusznika), aby dopuszczać go do wybrzeży Adriatyku. Nawet Rosja, która rozpętała cała sprawę była przerażona biegiem wydarzeń i nie zamierzała dopuścić, aby owoce jej prawie dwustuletniej pracy wypierania Turków z Europy miał skonsumować - jej niedawny wróg, a obecny sojusznik - Ferdynand Koburg z Bułgarii .
Największą życzliwość dla koalicji wykazał w tym momencie cesarz Wilhelm II, który miał Turkom za złe niedawny anglofilski przewrót wojskowy i entuzjazmując się postępami bułgarskiego cara oświadczył : Może to jest właśnie ten nowy duch, którego potrzebuje Europa. Niewykluczone, że car Ferdynand zostanie współczesnym cesarzem Bizancjum .
Jednakże był on w swych poglądach zupełnie odosobniony, a niebawem miał je całkowicie zmienić wskutek ogólnej zmiany sytuacji. Opór turecki nagle wzrósł i Bułgarzy zostali powstrzymani zaledwie 32 km od Stambułu, zaś car Ferdynand zrozumiał iż złudna wizja korony bizantyjskiej może pozbawić go umówionych łupów w Macedonii i Tracji. Natychmiastowy zwrot w kierunku Salonik nie mógł jednak zapobiec wyprzedzeniu go w tym mieście przez Greków, co stało się niedługo później przyczyną rozpadu koalicji.
W tym momencie Wilhelm II zrozumiał, iż wraz z porzuceniem przez cara Ferdynan-da myśli o zdobyciu Konstantynopola główną triumfatorką w wojnie stanie się Rosja, droga do Zatoki Perskiej zostanie zamknięta, a Austro-Węgry znajdą się w kleszczach pan slawi-stycznego niebezpieczeństwa. Do tego jeszcze właśnie w tym roku umacniał się sojusz fran-cusko-rosyjski, , zaś rokowania brytyjsko-niemieckie w sprawie ograniczenia zbrojeń floto-wych zakończyły się fiaskiem. . Dlatego też Kajzer zapewnił austro-węgierskiego następcę tronu, iż w razie jakiegokolwiek zagrożenia monarchii Habsburgów Niemcy przyjdą jej z po-mocą . Nad Europą ponownie zebrały się wojenne chmury, lecz na szczęście 3 XII 1912 roku zawarto zawieszenie broni miedzy Turcją i koalicją bałkańską, a międzynarodowa kon-ferencja w Londynie miała rozstrzygnąć przyszły los Bałkanów. Wskutek wyjątkowej zgod-ności stanowisk Austro-Węgier, Włoch i Wielkiej Brytanii uznano w niej prawo Albańczy-ków do własnego państwa i odmówiono Serbom prawa do Adriatyku, zaś Turkom zalecono ustępliwość wobec żądań koalicji bałkańskiej.
Lecz w Turcji zawiedzionej wynikiem obrad doszło do przewrotu: Przychylny wielkiej Brytanii rząd został obalony przez pro niemieckich młodoturków (23 I 1913) , który po upływie zawieszenia broni podjął na nowo wojnę (3 II 1913). Ta desperacka próba zakończyła się jednak katastrofalne, gdyż Bułgarzy zdobyli znajdujący się jeszcze w ręku Turków Adrianopol, zaś Serbowie przystąpili do szturmu na albańskie Skutari. 16 IV 1913 nacisk mocarstw spowodował ponowne zawieszenie broni, ale król Czarnogóry nic sobie z tego nie robiąc zdobył tę ważną twierdzę i zamierzał tu przenieść swą stolicę i dopiero groźba wspólnej interwencji Włoch i Austro-Węgier skłoniła go do rezygnacji z upragnionego miasta. . Ostateczne preliminaria pokojowe podpisano 30 maja 1913 roku w Londynie: uznano niepodległość Albanii zagwarantowaną przez Austro-Węgry i Włochy, zaś Turkom pozostawiono jedynie cieśniny czarnomorskie, tak że Adrianopol miał przypaść Bułgarii.
Prawdziwą triumfatorką wojny bałkańskiej 1912 roku była jednak jej sprawczyni - Rosja. Zdołała ona (formalnie nie uczestnicząc w zmaganiach): a) zjednoczyć wokół wspól-nej idei państwa bałkańskie, b) prawie całkowicie wyprzeć Turków z Europy, c)wzmocnić Serbię i rozpalić w niej drapieżny nacjonalizm o odcieniu panslawistycznym. d) powstrzy-mać Bułgarię i Grecję przed zajęciem upatrzonego dla siebie Konstantynopola. Natomiast Austro-Węgry i Niemcy poniosły niepowetowaną stratę - utracono bezpośrednią łączność lądową z Turcją: bezcenny dla Austrii, a opuszczony lekkomyślnie w 1908 roku - Sandżak Nowopazarski został teraz podzielony między zwycięską Serbię i Czarnogórę. Niewielką tyl-ko rekompensatą było niedopuszczenie kłopotliwego południowego sąsiada do Adriatyku i utworzenie niepodległej Albanii.
Uderza natomiast stosunkowo mały udział Niemiec w opisywanych konfliktach z 1911 i 1912 roku. Niewątpliwie choć w intencjach rosyjskich były one wymierzone prze-ciw Trójprzymierzu, to o stosunkowo biernej postawie Wilhelma II zadecydowały po pierwsze: przypisywanie przez niego większej wagi do utrzymania sojuszu z Włochami, niż do obrony Turcji, a po drugie probytyjski zamach w tym kraju w lipcu 1912 roku.
22) Rozpad koalicji bałkańskiej: upadek znaczenia Bułgarii : II wojna bałkańska i piąty kryzys bałkański (1913).
Preliminaria pokojowe z 30 V 1913 roku nie przywróciły jednak spokoju w gorącym rejonie nazywanym coraz częściej "kotłem bałkańskim". W wielu opracowaniach tzw. "druga wojna bałkańska" uważana jest za akt wywołany przez dyplomację austro-węgierską w celu pomniejszenia zwycięstwa Rosji . Trudno jednak zgodzić się z taką interpretacją wydarzeń: jakkolwiek skłócenie sojuszników bałkańskich i osłabienie rosyjskich wpływów w Bułgarii leżało niewątpliwie w interesie monarchii Habsburgów, faktem jest, iż nie trzeba ich było wcale "podszczuwać", gdyż jeszcze w trakcie działań wojennych z Turcją w marcu 1912 roku Grecja i Serbia zawarły tajne porozumienia mające ograniczyć zdobycze bułgarskie, a do-słownie nazajutrz po ogłoszeniu warunków pokojowych z Turcją (1 VI 1912) zawarły konwencję wojenną skierowana przeciw carowi Ferdynandowi.
Również i władcy Bułgarii nie trzeba było zachęcać do walki. "Wielka Bułgaria", "Serbskie Marzenie" i grecka "Wielka Idea" musiały się ze sobą zetrzeć, gdy zabrakło wspólnego, osmańskiego przeciwnika.
Formalnym pretekstem do zerwania stosunków była bułgarska odmowa zastosowania się do arbitrażu rosyjskiego cara w sprawie Macedonii, której ludność stanowili w olbrzymiej większości Bułgarzy . Car Ferdynand słusznie obawiał się, iż Serbowie i Grecy nie zaspokojeni w swych albańskich apetytach z pewnością wysuną żądania w stosunku do okupowanych przez siebie spornych terenów, a car rosyjski niezadowolony z bizantyjskich ambicji konkurencyjnego cara i potrzebujący Serbów przeciw Austro-Węgrom na pewno poprze ich żądania.
Dlatego też nie czekając na nic wydał 29 VI 1913 roku rozkaz zaatakowania wojsk serbskich i greckich w Macedonii.
Austro-Węgrzy nie mieli więc żadnego wpływu na wybuch wojny - natomiast prawdą jest, że po jej wybuchu wspierali dyplomatycznie Bułgarię i usiłowali powstrzymać Rumunię (formalne sprzymierzoną z Trójprzymierzem) od interwencji przeciw południowemu sąsiadowi, a po klęsce Ferdynanda Koburga bronili interesów bułgarskich w czasie rokowań pokojowych w Bukareszcie .
Jednakże niewiele dało się zrobić: Wielka ośmiodniowa bitwa stoczona przez Bułga-rów ze zjednoczonymi siłami serbsko-greckimi pod Bregalnicą (1-8 VII) zakończyła się ich klęską, a na pokonanych uderzyła nie przekonana przez monarchie Habsburgów Rumunia i dopiero co upokorzona Turcja odbijając zdobyty niedawno z takim trudem Adrianopol. 18 VII było już po wszystkim: Niedawny wódz naczelny koalicji bałkańskiej i niedoszły cesarz bizantyjski musiał ukorzyć się przed Rumunami i prosić ich nie tylko o zawieszenie broni, lecz także o pośrednictwo pokojowe w rozmowach z Serbią i Grecją.
Konferencja pokojowa okazała się łatwą do przewidzenia katastrofą Bułgarii ( pokój z 10 VIII 1913). Nie mogło być jednak inaczej, w sytuacji, gdy jedynie Austro-Węgry popierały ich przegraną sprawę - wbrew niemieckiemu sojusznikowi, który nie chciał sobie zrażać sprzymierzonej z Trójprzymierzem Rumunii. Ostatnim aktem kończącym bałkański dramat był pokój bułgarsko- turecki zawarty 29 IX 1913 roku w Stambule. W wyniku wojen bałkańskich Rosja umocniła swą pozycję na Bałkanach, a powiększona dwukrotnie Serbia, rozzuchwalona podwójnym zwycięstwem i ufna w jej pomoc mogła zwrócić ekspansję na północ. Austro-Węgry uzyskały ostatecznie tylko jedno - pewność iż w ewentualnym konflikcie ze swym południowym sąsiadem Bułgaria nie poprze Serbii i pozostanie co najmniej neutralna.
Europa odetchnęła z ulgą po raz ostatni. Do zamachu w Sarajewie pozostało zaledwie 9 miesięcy.
Dodatek: MIT MILITARYZMU PRUSKIEGO.
Potencjał przyszłych stron walczących w 1914 roku. Armie, wodzowie i plany wojenne.
Jednym z argumentów o agresywnych zamiarach Niemiec w 1914 roku stale przewija-jących się w opracowaniach historycznych jest rzekomy, wyjątkowy militaryzm Rzeszy Nie-mieckiej przeciwstawiany dyskretnie równie rzekomej pokojowej atmosferze panującej we Francji w tym czasie. Takie stawianie sprawy jest zupełnie chybione. Przynajmniej od po-czątku ostatniej ćwierci XIX wieku wszystkie nowoczesne państwa opanowała gorączka mi-litarna, tłumaczona chęcią zabezpieczenia się przed atakiem domniemanego wroga, a w isto-cie stanowiąca poważny czynnik napędzania koniunktury przemysłowej.
Rzecz jasna wilhelmińskie Niemcy, jako przodująca potęga gospodarcza nie odbiegały od reszty i niewątpliwie znajdowały się w czołówce światowej owego wyścigu zbrojeń, lecz po pierwsze nie były w tym odosobnione, a ponadto proporcjonalnie do swych zasobów były w nim nieustannie wyprzedzane przez rzekomo pacyfistyczna III Republikę Francuską . Olbrzymie zbrojenia morskie ogarnęły także Wielką Brytanię, a Rosja dokonywała gigantycznego przezbrojenia i opracowała plany stworzenia do roku 1917 tak wielkiej machiny wojennej, jakiej dotąd nie znały dzieje ludzkości. Wśród potęg europejskich jedynie Austro-Węgry, czyli rzekomy agresor w przyszłej wojnie nie ulegały szalejącej gorączce. W 1913 roku ich ludność nadal wydawała dwa razy więcej na wino i piwo, niż na cele wojenne.
W chwili wybuchu wojny państwa centralne ( Niemcy i Austro-Węgry) dysponowały armią stałą liczącą łącznie 1 197 000 żołnierzy wobec 2. 824 000 armii stałej przewidywanych przeciwników. Po przeprowadzonej mobilizacji stosunek ten wynosił 3 440 005 po stronie państw centralnych do 6 063 000 po stronie Ententy. W skali ogólnej wynosił on więc mniej więcej 2 : 1 na korzyść przeciwników Niemiec. Równie miażdżącą przewagę posiadali przeciwnicy państw centralnych w niezbędnej do działań manewrowych artylerii artylerii polowej (12 726 dział wobec 6186) i flocie wojennej (3194 540 ton u aliantów wobec 1270 807 ton państw centralnych).
Co więcej, państwa centralne nie rozporządzały pożądana przewagą liczebna na żadnym z przewidywanych teatrów wojennych i każde z nich miało w perspektywie zmierzenie się od razu z co najmniej dwoma przeciwnikami na dwóch frontach (Niemcy z Francją i Rosją, a Austro-Węgry z Serbią i Rosją) – natomiast państwa koalicji nie tylko dysponowały przewagą, lecz również miały w perspektywie walkę na jednym tylko froncie.
Najbardziej uderzający jest stosunek sił na przewidywanym froncie zachodnim, gdzie 86 dywizji niemieckich (łącznie ok. 1 600 000 żołnierzy) miało dokonać uderzenia na 92 dy-wizje francuskie (łącznie 1800 000 żołnierzy) wspieranych ponadto przez Brytyjczyków i Belgów.
Swoją przewagę ilościową zawdzięczali Francuzi głownie większemu stopniowi militaryzacji społeczeństwa (w chwili wybuchu wojny Niemcy utrzymywały pod bronią 1.2 % ludności, natomiast Francja, aż 2 %!).
A przecież Niemcy musieli jeszcze zasłaniać swa granice wschodnią i wspomóc austro-wegierskiego sojusznika, który nie byłby przecież stawić czoła prawie dwukrotnej przewadze rosyjskiej i zaprawionej w bojach armii serbskiej.
Niemcy i Austro-Węgry ustępowały również swym potencjalnym przeciwnikom w sferze gospodarczej, a na wypadek wojny zostawały od razu odcięte od świata i zdane na własne siły, co nieuchronnie musiałoby spowodować klęskę przez ogólne wycieńczenie .
Wysuwa się też argument, iż dowodem planowanej przez Niemcy wojny jest posiada-ny przez nie agresywny plan wojenny znany powszechnie jako plan Schlieffena zakładający konieczność złamania neutralności Belgii. Jednakże nie bierze się pod uwagę, iż ten osławio-ny dokument (jeden z trzech w ogóle opracowanych planów) pochodzi z 1905 roku i był już w 1914 roku jedynie sztabowym zabytkiem – natomiast Francuzi dysponowali w tym czasie udoskonalona siedemnastą wersją ofensywnego planu wojennego przeciw Niemcom i doku-ment ten również przewidywał konieczność rozwinięcia swych wojsk na terytorium wspomnianego neutralnego państwa .
W 1914 roku szeroko reklamowany plan Schlieffena zakładający zgrupowanie sił uderzeniowych na prawym skrzydle frontu zachodniego i błyskawiczny atak przez Belgię, mają-cy na celu odcięcie Paryża i głównych sił francuskich od zaplecza i zmuszenie ich do kapitulacji był już zupełnie nieaktualny.
Wobec przewagi sił francuskich wspartych dodatkowo przez sprzymierzeńców i planu Joffra zakładającego potężny atak na Alzację i Lotaryngię zachodziła obawa, iż Francuzi prędzej przełamią cienką linie obrony niemieckiej na swym kierunku uderzenia i wtargną do centrum Rzeszy, niż Niemcy zdołają wykonać swoje założenia strategiczne.
Dlatego też następca Schlieffena – Moltke Młodszy zmodyfikował w ostatnich latach przedwojennych przedstawiony tu plan umacniając obronę południowego lewego skrzydła kosztem północnego, czyli prawego. Zmniejszało to wprawdzie niebezpieczeństwo przedarcia się Francuzów na odcinku alzackim i lotaryńskim, lecz czyniło wykonanie przewidzianego przez Schlieffena uderzenia z północy zupełnie niewykonalnym. Armie niemieckie musiały dokonać zwrotu okrążającego przed Paryżem, co nie zapewniało szybkiego końca wojny.
Moltke Młodszy mógłby co prawda powrócić do pierwszego planu wojennego, opracowanego przez swego stryja Moltkego Starszego w 1879 roku i próbować wraz z Austro - Węgrami ofensywy przeciw Rosji, zajmując na zachodzie pozycję obronną (tak doradzał szef sztabu generalnego armii austro-węgierskiej Franz Conrad von Hötztendorf), lecz wobec wielkiego wzmożenia sił rosyjskich i ogromnej przewagi francuskiej na ogołoconym froncie zachodnim – zadanie takie wydawało się jeszcze bardziej ryzykowne.
Reasumując, trzeba jasno stwierdzić, iż w 1914 roku Niemcy nie posiadały ani sił i środków wystarczających do pokonania Francji i Rosji, ani wielkiego planu wojennego, który mógłby im przynieść miażdżące zwycięstwo . Plan Moltkego Młodszego, czyli zasadnicza modyfikacja zbyt optymistycznego planu Schlieffena z 1905 roku dawał jedynie szansę na sukces i w razie wybuchu wojny był tylko lepsza alternatywa od biernej obrony na linii granicznej.
Również mowa o niemieckiej generalicji, jako grupie demonicznych jastrzębi wojennych gotowych rozpętać burzę dla rzekomego wypróbowania starannie przeszkolonej machiny militarnej, jest mitem nie mającym żadnego oparcia w rzeczywistości . Dawna kadra, która doprowadziła do sukcesu pod Sedanem dawno już wymarła, lub spoczywała na emeryturze – zaś nowa nie posiadała, ani jej żelaznej woli, ani żadnego doświadczenia strategicznego – przecież przez czterdzieści cztery lata Niemcy nie prowadziły żadnej poważniejszej wojny, a doświadczenie kolonialne posiadała znikoma tylko część kadry.
Nominalny wódz naczelny - cesarz Wilhelm II, pomimo pozowania na znawcę zagadnień wojskowych – nie posiadał w istocie większych talentów militarnych. Szef sztabu generalnego – Helmuth von Moltke (1848-1916) uchodził wprawdzie za znakomitego profesora strategii, lecz nigdy nie dowodził żadna operacją wojenną, a ponadto był poważnie chory i zbliżał się do wieku emerytalnego. Miał łagodne usposobienie i lubił święty spokój . Pruski minister wojny – Eryk von Falkenhayn posiadał wprawdzie żelazny upór i wyobraźnię, lecz niestety nie posiadał ani intuicji, ani ogólne wizji strategicznej, ani wiary w możliwość zwycięstwa. Admirał Tirpitz snuł wprawdzie wielkie plany morskie, lecz był urodzonym fantastą – przeciwnym ponadto angażowaniu się Niemiec po stronie Austrii przeciw Rosji. Przyszły triumfator spod Tannenbergu - Paul von Hindenburg przechodził właśnie na emeryturę i nikt nie brał go pod uwagę, jako realnego czynnika w przyszłej wojnie – zaś szef jego sztabu Ludendorff uważany był wtedy za osobę o dużej przyszłości, lecz nie cieszył się żadnym autorytetem.
Jest znamienne, i z w momencie, gdy wojna stała się nieunikniona (między 31 lipca, a 3 sierpnia 1914 roku) – zarówno cesarz, jak i jego szef sztabu przeżyli wstrząs psychiczny nie mogąc uwierzyć, iż niebezpieczna gra polityczna dobiegła końca i starciu nie uda się zapobiec .
Oskarżana o wywołanie wojny monarchia habsburska była do wojny jeszcze mniej gotowa. Posiadając ludność dorównująca liczebnie Francji – utrzymywała o połowę mniejsza armię, a jej wydatki zbrojeniowe (odwrotnie do światowych trendów) wykazywały tendencję malejąca. I jeśli nawet przyjmie się, że 15,7 % budżetu państwa z 1910 roku, ze względu na wzrost gospodarczy nie może być porównywany z 47 % wydanymi na zbrojenia i cele militarne w 1866 roku, to i tak w liczbach bezwzględnych wydatki z XX wieku (227 milionów guldenów) nie osiągnęły stanu z XIX wieku (247 milionów guldenów).
Armia wielonarodowej monarchii nie posiadała też pewnej spójni wewnętrznej, a lojalność jej poddanych (choć okazała się w 1914 roku miłym zaskoczeniem dla samego cesarza Franciszka Józefa) była trudna do przewidzenia.
Już sama rozprawa z Serbią posiadającą liczną , agresywną i zaprawioną w ostatnich bojach bałkańskich armię była już zadaniem wysoce ryzykownym, zaś konieczność jednoczesnego prowadzenia działań wojennych przeciw miażdżącej przewadze sił rosyjskich czyniła je nieomal beznadziejnym. Nadzieja na rychłą pomoc niemiecką po zwycięstwie na froncie zachodnim była raczej pobożnym westchnieniem życzeniowym C. i K. szefa sztabu generalnego – Franza Conrada von Hötzendorfa, w które sam nie bardzo wierzył.
Spotkanie robocze jakie odbył wiosną 1914 roku ze swym niemieckim kolegą utrzy-mane było w tonie pesymistycznym: Obaj doszli do wniosku iż wojny nie uda się prawdopodobnie uniknąć i jeśli wybuchnie należy zrobić wszystko co jej możliwe, aby zapobiec klęsce. Jeśli wódz austro-węgierski hołdował w tak ciężkich warunkach doktrynie ofensywnej i opracował ewentualne uderzenie wyprzedzające – to zrobił to z konieczności : Po prostu zdawał sobie sprawę, iż jego wielonarodowa armia będzie walczyła lepiej w natarciu, niż w odwrocie i każde oddalenia placu boju od centrum monarchii zwiększa jej szansę na przetrwanie .
Wszystko raczej wskazuje na to, iż państwa centralne były co prawda gotowe raczej podjąć narzuconą im wojnę – niż ponieść klęskę dyplomatyczną bez starcia zbrojnego, lecz nie ma przesłanek, aby względy militarne mogły je skłonić do lekkomyślnego rozpętania wojny.
Gdyby cesarz Wilhelm pragnął wojny europejskiej – z pewnością nie ustąpiłby kilka lat wcześniej i wykorzystałby kryzys bośniacki (1908 rok), marokański (1911), lub bałkański (1912 roku) do jej rozpętania, gdyż szanse zarówno Niemiec, jak i Austro-Węgier byłyby wtedy większe zarówno ze względu na stosunek sił, jak i ówczesne położenie strategiczne (np. Austro-Węgry posiadały wówczas bezpośrednie połączenie z Turcja w tzw. Paszaliku Nowopazarskim – natomiast Serbia nie posiadała wspólnej granicy z Czarnogórą).
W przeciwieństwie do przyszłych państw centralnych – zarówno Francja, jak i Rosja posiadały nie tylko przewagę liczebną w stosunku do ewentualnych przeciwników, lecz posiadały zupełnie realne plany ofensywne, oparte na rzeczywistej sile i o wiele agresywniejszą, śmielszą i bardziej doświadczoną kadrę strategiczną, która przeszła chrzest bojowy w wielu wojnach na Bałkanach, w Azji i w Afryce.
Francuzi i Rosjanie byli przy tym pewniejsi siebie, iż nie dręczył ich wcale koszmar walki na dwa fronty i jakkolwiek nie byli wobec siebie szczerzy, co do zamiarów strategicznych – mogli być zawsze całkiem pewni, iż każdy z nich na tyle zajmie wspólnego przeciwnika, iż uniemożliwi mu działania ofensywne. Natomiast w przypadku przystąpienia do wojny Wielkiej Brytanii i neutralności ze strony Włoch – mogli mieć uzasadnioną nadzieje iż zwycięstwo mają nieomal w kieszeni.
c.d.n.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez turulmodar dnia Pią 20:39, 21 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|